poniedziałek, 23 listopada 2015

 Witaj drogi czytelniku dzisiaj o :
50zł. pierwszy pocałunek
80zł któraś tam randka z kolei
300zł wszytkie miłe wspomnienia (tylko w pakiecie z tym podpunktem na dole)
300zł i te mniej przyjemne (tylko w pakiecie z tym podpunktem u góry)
400 zł zaręczyny
500 zł "wielki dzień"
10 000zł udane, szczęśliwe małżeństwo

~sprzedaż sukni ślubnej


Dziękujemy, życzymy udanego życia.
Reklamacji nie przyjmujemy.
Mam wrażenie, że ludzie sprzedali by wszystko gdyby mogli. Razem z własnym szczęściem. I miłością. Dobrze że Bóg nas od tego ochronił. W sumie media i starsze panie na ławce przed blokiem  miały by o czym mówić. Ludzie byli by bogatsi i biedniejsi zarazem.
 Większości pewnie by

https://poema.pl/publikacja/98016-sprawiedliwosc

  
 nie przejęli by się takim losem

http://www.tygodnik.com.pl/numer/277840/milosz-wiersz.html

 Sprzedaż wszystkiego staje się normą.
Rzeczy wartościowe mimo że nieraz leżą latami powinny nam o czymś przypominać. Patrząc na nie powinniśmy czuć wzruszenie. Śmiać się, płakać cokolwiek. Tymczasem witam w XXI wieku- nie czujemy nic a co gorsza często się ich pozbywamy.
Myślę, że ślub jest ważnym dniem w życiu każdej kobiety. W końcu czeka się nieraz całe życie na niego. Rozpoczyna się tą "nową drogę życia". Wkracza na nią w pięknej białej sukni z pierścionkiem na palcu.
Co się dzieje jednak po tym chucznym dniu, gdzie i tak mało kto pamięta co tam sie działo.
Za jakiś czas widzę na pchlim targu "Sprzedam suknię ślubną - czeka na kolejny wielki dzień"
Płakać mi się chce jak takie coś widzę. Dlaczego dziewczyny chcą sprzedać coś co powinno przypominać o ICH wielkim dniu ?! ( jeszcze zrozumiem z braku pieniędzy ale to inna bajka).
Zastanawiam się wtedy co tak naprawdę one sprzedają ... suknię czy raczej swoje swoje wspmnienia.
Ja wiem, że żyjemy w tym wieku i istnieją kasety, płyty i wszystko inne gdzie możemy trzymać np. film z całego naszego weseliska. Ale szczerze .. kto to potem ogląda? I czy naprawdę jak spojrzymy na tę płytę przypomni nam się nasze wesele? Może po to istnieją obrączki .. ale nie zdziwię się jak za kilka lat na tym samym targu to właśnie ona będą "na sprzedaż". Cóż każdy z nas tu chce żyć wygodnie. Może za kilka lat ludzie zrozumieją co stracili, albo w ogólne nie będzie ślubów. Wszyscy będą żyć na kocią łapę. Pożyjemy zobaczymy.

Morał z tego posta jest krótki i niektórym nie znamy-
-Twórzmy  nowe wspomnienia, ale nie sprzedawajmy starych.



Do następnego.

A.K./M.P (jak kto woli :))



piątek, 20 listopada 2015

Nie powitanie

Hej Ty, dawno tu nie byłeś co? Trochę się pozmieniało, zawiązało, rozwiązało, przywiązało. Płakało, śmiało, krzyczało, milkło. Było tu, tam.
Jestem tu i tu powinnam być, nawet jeśli tego nie zamierzałam, ani nie  rozważałam że kiedyś się znajdę gdzie jestem.
Tak miało być.
Nadal tęsknię, trochę piszę, patrzę na ludzi z empatią a oni na mnie z pod byka.
W sumie nie zmieniło się zbyt dużo, no może kilka kilo temu byłam trochę szczęśliwsza.
Nie narzekam.

To nie jest powitanie, gdyby było oznaczało by to że was kiedyś opuściłam a przecież cały czas tu byłam. Nie było wpisów -nie mnie.